Aktualności

Okradał osoby modlące się w kościołach

Data publikacji 20.11.2019

Policjanci ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzieże torebek. Zawiadomienia w tej sprawie złożyły już cztery osoby. Okazało się, że 26-latek powrócił do przestępstwa. W zeszłym roku z partnerką dopuścił się 28 takich czynów, za co w styczniu tego roku para usłyszała zarzuty, a mężczyzna trafił do aresztu. Za kradzież kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.

Doskonałe rozpoznanie śródmiejskich kryminalnych w lokalnym środowisku przestępczym oraz żmudna praca operacyjna doprowadziły do ponownego zatrzymania 26-latka.

Mężczyzna działając wspólnie i w porozumieniu z ówczesną partnerką w 2018 roku dopuścił się 28 kradzieży w kościołach narażając tym samym pokrzywdzonych na straty wynoszące łącznie ponad 26 000 złotych. 26-latek w lipcu tego roku opuścił areszt śledczy i jak się okazało szybko powrócił do przestępstwa, tym razem już sam.

Zarówno wtedy jak i teraz w zdecydowanej większości ofiarami były starsze kobiety modlące się w kościołach w centrum Warszawy. Identyczny był również sposób działania sprawcy i to, co padało „łupem” złodzieja. Mężczyzna przysiadał się do pokrzywdzonych i wykorzystując ich nieuwagę kradł torebki pozostawione w ławkach bez należytej opieki. Wyjmował z nich gotówkę, karty płatnicze i wartościowe przedmioty, a reszta trafiała do kosza.

Do tej pory zawiadomienia o przestępstwie złożyły cztery osoby, które okradziono na przestrzeni września i listopada tego roku. Kryminalni dotarli do nagrania, na którym widać jak po jednym z takich zdarzeń mężczyzna dokonuje wypłaty z bankomatu skradzioną wcześniej kartą.

Śródmiejscy policjanci nie tylko trafnie wytypowali osobę mająca związek z tymi przestępstwami, ale również w krótkim czasie „namierzyli” jej kryjówkę. 26-latek zamieszkał w wynajętym mieszkaniu na terenie powiatu wołomińskiego.

Kiedy kryminalni zapukali do drzwi mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu. Nie reagował na polecenia policjantów. Dopiero informacja o wezwaniu na miejsce straży pożarnej i świadomość skutków siłowego wejścia do mieszkania skłoniły 26-latka do otwarcia drzwi. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał już zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem. Za czyny, o które jest podejrzany grozi mu teraz do 10 lat pozbawienia wolności.

nadkom. Robert Szumiata /PŚ   

 

 

Powrót na górę strony